
tak właśnie wygląda moje teraźniejsze życie. jest bardzo spokojne, stłumione, nic mi nie przeszkadza. olałam wszystko, staram niczym się nie przejmować. pewnie to minie. minie zaraz kiedy wsiądę do samochodu i pojadę na Szczecin. zawsze mówiłam, że nie lubię wracać do domu, że tutaj nic nie ma, że mam dosyć tego miasta. ale swoja drogą..wracając dzisiaj do domu cieszyłam się, że dziewczyny już czekają na mnie i, że kiedy wyjdę zacznie się inne życie niż te, które mam w tygodniu. zdałam sobie sprawę, że wracając tutaj, wracam sama ja, bez niechcianych wspomnień i tego żalu. wracam tu i
strasznie się cieszę, że odpocznę. posiedzę z mamą i opowiem jej o swoim życiu, w którym ostatnio jej nie ma. przykro mi z tego powodu. zawsze miałyśmy dobry kontakt a teraz nawet rozmawiać mi się nie chce..olewając wszystko zapomniałam żeby nie olewać też osoby, którą kocham. wszystko zmienię, obiecuję. co za dużo wolności to nie zdrowo. i w sumie masz rację kiedy mówisz, że odkąd wyjechałam i zaczęłam samotne życie, bardzo się zmieniłam. dzisiaj już nikt nie ma na mnie wpływu...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz