środa, 23 października 2013

nie lubię jak się lubisz z jakimś waflem.

lubię takie wieczory, kiedy spotykamy się, idziemy zrobić zakupy, zjeść, pogadać, zapalić a później spontanicznie jedziemy w miejsce, w którym dawno nas nie było. naprawdę cieszę się, że pomimo twojego zawalonego tygodnia, szkołą, pracą, nauką..potrafisz znaleźć dla mnie czas, tylko po to żebym nie siedziała w pustym domu. nie chciałabym żeby cokolwiek mogło zawalić naszą przyjaźń. za dużo było tych niepotrzebnych rozstań, które trwały czasami miesiąc, czasami prawie rok. najmilej jest mi wrócić do domu, po tym ciężkim tygodniu, bo wiem, że mam do kogo wracać. mam z kim wykonać piątkowy rytuał i iść na wino. czuję się potrzebna, kiedy któraś z was zwróci się o pomoc, ale najlepsze to to, że zawsze to WY umiecie mnie z każdego gówna wyciągnąć. nie raz, nie dwa byłam w takim stanie, że już sobie odpuszczałam, nie miałam na nic siły. a teraz stoję i mam się dobrze..naprawdę uważam, że coś w tym jest skoro potrafimy sobie wybaczyć i znowu zaufać, nie widząc przeszkód. niech nic między nami się nie zmienia, przez głupie spiny i niedomówienia. jest zbyt pięknie, żeby to schrzanić. jesteście NAJWIĘKSZĄ podporą jaką mogłam dostać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz