chcę już wrócić do domu..za 23 minuty środa, a ja któryś raz próbuję pójść spać. K. pojechała więc kolejna noc w pustym mieszkaniu. chyba to jest najgorsze. nie umiałabym mieszkać sama. za dużo myślę, setny raz słucham jednej piosenki i chyba mam chwilę zwątpienia. dlaczego nie mogę mieć tak idealnego życia jak jeszcze 3 miesiące temu..nagle się tak wszystko posypało. niesprawiedliwe..nie chcę już pakować się w znajomości na chwilę. nie chcę żeby mama znowu dzwoniąc wypytywała się o Ciebie. to żenujące, że jestem tylko jedną że stu, i to właściwie nie ma znaczenia kim dla Ciebie jestem. niestety nie wszystko mogę jej powiedzieć. bo co jej powiem, że znowu dałam ciała i znowu spieprzyłam? że znowu uciekłam bo się bałam? to śmieszne. chciałabym zaufać facetowi, tak jak ufałam jemu. do końca, pomimo wszystko. nic już nie wróci, a ja nie mam prawa nawet o nim myśleć. wkurwia mnie to, że te myśli tak po prostu do mnie przychodzą, nawet kiedy jest już dobrze. nic ostatnio mi nie wychodzi...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz