sobota, 5 października 2013

Lubię wyjść na miasto w nocy, kiedy pada deszcz,
Wtedy jakoś nie bolą Mnie oczy, a zimą lubię jak skrzypi śnieg.
Czasem lubię się zaszyć na chacie, zasunąć firany i zamknąć okna,
Litrami pić kawę i nie ma Planeta bo tańczy w ciemnościach.
Boże jeśli musisz to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów,
Mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu.
Dziś znowu nie mogę zasnąć, ale nie ma się w sumie co żalić,
Pisanie przychodzi tak łatwo, 
jest późno i słychać jak biją zegary.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz