niedziela, 15 grudnia 2013
czytam to wszystko i z perspektywy czasu inaczej na to patrzę. teraz potrafię się z tego śmiać, bo w końcu nic innego mi nie pozostało. naprawdę nie pamiętam już jakie to uczucie, być tak mocno do kogoś przywiązanym. nie pamiętam jak to jest kochać, dać się pokroić za czyjś jeden uśmiech. jedyne co mi po tym wszystkim zostało, to przekonanie o swojej głupocie i naiwności. dziś wracając tramwajem do domu, towarzyszył mi stary album pezeta, mes i planet. gapiąc się w moknący Szczecin pomyślałam, że już go nie pragnę. już mam inne problemy, rozterki. dziś zależy mi na innych ludziach. z dnia na dzień czuję jak się oddalam od tego złudnego świata, który powoli mnie niszczy. mam ogromną nadzieję, że szybko nie zobaczę tych zielonych tęczówek..za dobrze mi się żyje żebym znowu spieprzyła to wszystko. i tak jak K. napisała. zrobiłam to bezpodstawnie, nie miałam prawa tego pisać. ja już chyba tak mam, że głupota to moja siostra rodzona. to tylko 5 dni, i wrócę do domu. najbezpieczniejszego miejsca na ziemi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz