Od zawsze sama dla siebie byłam zagadką. Nie wiedziałam kim jestem,
czego pragnę i czy moje życie ma sens. Miałam mnóstwo inspiracji,
marzeń, uczuć, potrzeb i myśli. Za wszelką cenę chciałam być kimś.
Czasami łapałam się na tym, że prawdziwe szczęście dawała mi niepewność.
Byłam zwykłym beztroskim dzieckiem, które bało się własnych uczuć.
Marzyłam o indywidualności. Nie istniał dla mnie czas ani granice. Byłam
wolna, bo to miłość czyni człowieka wolnym. Konsekwencje były dla mnie
nagrodą. Popełniane błędy sprawiały, że ból dla mnie nie istniał. Życie
było piękne, zagadka nabierała barw. Gdzieś w głębi siebie odnalazłam
bezpieczną przystań, w której moje serce popadło w niewolę samotności.
Ograniczałam się do tego co konieczne. Grałam role - swoje i cudze.
Życie jest jak origami. To sztuka składania. Składania marzeń, pragnień i
uczuć w jedną całość. Miłość nigdy nie umiera do końca, zaś moja
zagadka to czysta wątpliwość. Dziś, gdy moje serce jest pełne emocji
wiem, że owa wątpliwość została rozwiana. Puenta jest prosta - dziś
czuję, że jestem sobą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz