sobota, 18 stycznia 2014

Wszystko się zmienia, powoli stopniowo, gdybym ja też razem z biegiem czasu się nie zmieniała to bym nawet tego wszystkiego nie zauważyła. powinnam podziękować mu z całego serca za jedną, bardzo ważną rzecz. za usamodzielnienie się. gdyby dalej moje życie wyglądałoby jak wtedy, dziś bałabym się wszystkiego. teraz nie oczekuję od nikogo pomocy, bo wiem, ze potrafię poradzić sobie sama. dziś usłyszałam od mamy, że ktoś chce dla mnie dobrze, a ja zamiast mu dziękować, że wyciąga rękę, to odpycham ją i mówię, że dam radę sama. szukam szczęścia wszędzie i okazuje się, że znajduję je codziennie nawet w najmniejszych rzeczach. nie boję się nieznanego jak kiedyś, idę prosto przed siebie, bo wiem, że może mi się trafić coś co będzie strzałem w dziesiątkę. przez ostatni tydzień tyle się działo, tyle nowych ludzi, nowych znajomości, tyle rzeczy sobie uświadomiłam, zrozumiałam..że nie wierzę, że to wszystko stało się w ciągu pięciu dni.. wiem jaki ból sprawia się tym ludziom, na których Ci zależy. wiem jaka to głupota, robić coś z miłości. niechcianej miłości. robienie czegoś wbrew sobie to najgorsze co może nas spotkać. kiedy jesteśmy z czymś sami, nie potrafimy się uporać z problemami i stawić im czoła. od tak po prostu..dlatego cieszę się, że mam przy sobie ludzi, którzy nie boją się przeszłości, i gonią za przyszłością, za czymś lepszym. cieszę się, że pięć dni w tygodniu mam te siedem dziewczyn a na każdy wolny czas w domu, te trzy istoty. bałam się, że zostanę sama. podniosłam się, i czuję się silna jak nigdy. chyba o to w tym wszystkim chodziło, prawda? żebym w końcu zrozumiała, że czas goi rany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz