sobota, 19 kwietnia 2014

po raz pierwszy wiosną jest mi tak ciężko i samotnie. już wolałabym trzy razy z rzędu przeżyć luty. mam ochotę usiąść z kimś w parku, z piwem, fajkami, truskawkową czekoladą i od tak się rozpłakać. dobrze udaję, ale jaki to ma sens jeśli wracając wieczorem do domu, siadam na łóżku i zastanawiam się co ze mną. co z moim życiem..dlaczego wszystko stoi w miejscu, nic nie idzie do przodu. bo niby nic mnie nie interesuje, wszystko mam gdzieś i chcę niczym się nie przejmować. w rezultacie wychodzi trochę inaczej. zaczynam mieć wyrzuty sumienia przez to wszystko. wieczory są najgorsze, zwłaszcza te kiedy sama do końca nie wiem co we mnie siedzi..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz